Po wieluuuuu godzinach malowania ukończyłam anioły o których opowiadałam Wam chwilę temu. Jestem z siebie zadowolona- tak, jestem z siebie zadowolona, co nie zdarza mi się dość często:) Anioły absolwenci są w dwóch wersjach -dla starszych i młodszych dzieci. Powiem szczerze, że wersja ze zwiniętym świadectwem chyba równie dobrze nadawałaby się również dla studentów. Moja refleksja na zakończenie nie tylko dzisiejszego dnia ale również tego projektu jest taka, że stawiam pominik wszystkim moim koleżankom, które z takiego rękodzieła "żyją", tzn. jest to ich źródło utrzymania. Czym innym jest bowiem malowanie dla samej radości malowania - sporadyczne, spontaniczne i wolne od terminów, a innym wielogodzinne malowanie z drętwiejącym od siedzenia siedzeniem:))))i trzeszczącym kręgosłupem! Doznałam przez ostatnie tygodnie tej drugiej opcji mojego hobby i już wiem napewno, że chyba zbrzydłyby mi moje anioły gdybym musiała je codziennie, po 8 godz dziennie, przez x lat lepić odhaczając w zeszycie- "gotowe"....Dziękuję Bogu, że już w sierpniu wracam do mojej pracy, a Anioły będą miłym dodatkiem dnia codziennego, że będą wywoływać uśmiech na twarzach osób, do których odlecą, jak również na mojej twarzy i nigdy nie przyniosą mi bolesnego grymasu i zniechecenia!
Pozdrawiam i dziś dużo zdjęć:)
P.S. Tabliczki na imionami uczniów widziałam wcześniej u Natali Z.(http://sztukaniepowazna.blogspot.com/). Dziękuję koleżance, że mogłam skorzystać z jej pomysłu!
"ALE TO JUŻ BYŁO......I NIE WRÓCI WIĘCEJ......"Do następnego czerwca!
Kasiu absolwenci są niesamowici :) fantastyczne anioły, masz ogromny talent !
OdpowiedzUsuń...i zdecydowanie masz rację jeśli chodzi o rękodzieło jako źródło utrzymania, również podziwiam takie osoby i byłoby fantastycznie gdyby ich praca została doceniona;
pozdrawiam serdecznie i życzę błyskawicznej regeneracji kręgosłupa :)
miłego weekendu :)
Dzięki:) jakieś masaże by się przydały:))))bo to chyba nie koniec mojego solnego lata, coś czuję, że dopiero się zaczyna....chyba muszę zainwstować w wygodny fotel!!!:)
UsuńRewelacja! Mega fajne te aniołki :)
OdpowiedzUsuńjestem pod wielkim wrazeniem, po prostu cudeńka
OdpowiedzUsuńFaktycznie "trochę" pracy przy nich było;-)
OdpowiedzUsuń:) dzięki Wam za miłe słowa, to tylko wybrane, w sumie było 30! Dużo? nie dużo...dla mnie sporo:)
OdpowiedzUsuńOj, pewnie się narobiłaś... :)
OdpowiedzUsuńaniołki są przepiękne :)))) myślę, że obdarowani będą szczęśliwi :)
OdpowiedzUsuńAle wyglądają pięknie...chyba rok by mi zajęło pomalowanie takiej ilości...a te kolorki fantastyczne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Wow! Musiałaś się napracować, tyle malowania, lepienia ojojo było co robić :). Efekt końcowy jest powalający, bardzo mi się podobają :). Ja tez podziwiam te osóbki które żyją z tej dziedziny :). Pozdrawiam :).
OdpowiedzUsuńpiękne, niesamowite, zwłaszcza podobają mi się te ze zwiniętymi świadectwami....
OdpowiedzUsuńPiękne , podziwiam wytrwałość :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Pięknie wyszły te aniołki :) Dużo roboty przy nich miałaś! Stroje genialne, tabliczki bardzo ładne - miodzio!
OdpowiedzUsuń