Witam!
Ostatnio miałam dużo solnej pracy. W efekcie czego mam ogrom zaniedbanych domowych obowiązków jak np piętrzące się stosy ubrań do prasowania:))i wydawałoby się komuś, że na urlopie wychow. można się ponudzić w domu! nic z tych rzeczy. Ciągle coś. Nawet nie chcę myśleć, że ani się obejrzę, przyjdzie sezon słoikowych przetworów i wówczas dopiero zabraknie mi doby!!!a teraz.....hm...moja Córcia właśnie pierwszy raz świadomie przymierza maminą torebkę w panterkę:)) oj, jak dorośnie będzie się działo......póki co, jesteśmy na etapie Piżamiaków i Pingu Pingu:) Poniżej solne rodzeństwo: Jasiu i Jeremi.
Pozdrawiam!
Śliczne aniołki :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Bardzo fajne :).
OdpowiedzUsuńo te Twoje Anioły są rewelacyjne, bardzo mi się podobają....mi nigdy nie po drodze z masą solną dlatego tym bardziej podziwiam:)
OdpowiedzUsuńZgadza się Kasiu, urlop wychowawczy to nie wypoczynkowy...w domu zawsze jest co robić :) Solniaczki urocze, Bardzo starannie wykonane :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńfajni Ci Twoi chłopcy:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne chłopaki:) Śliczne skrzydełka, kolorki i te oczy...
OdpowiedzUsuńPrzychylam się Kasiu również do twoich spostrzeżeń u mnie podobnie :) a chłopaki są rewelacyjni :)
OdpowiedzUsuńŚwietne
OdpowiedzUsuńSa cudne, trafiłam do Ciebie przypadkiem ale będe zaglądać częściej, pozdrawiam i zapraszam do siebie: masa solna i nie tylko.bloog.pl
OdpowiedzUsuń