Witam!
Dziś na krótko i na surowo. Nowy eksperyment- oczywiście nie wiem co mnie podkusiło aby ulepić duuuużego anioła, tak dużego że nie wiem teraz jak go zainstalować gdziekolwiek i w jaki sposób. Tym będę się martwiła później. Po wielogodzinnym solarium, ta oto dama wyfrunęła z piekarnika i czeka na mój pędzel. Z jednej strony nie mogę się doczekać malowania, z drugiej- boje, że zepsuje cały efekt jednym nieprzemyślanym maźnięciem.....na efekty szekspirowskich dylematów: "malować? nie malować? jak malować?"... będzie trzeba chwilę poczekać. To nic, mimo wszystko zapraszam do podglądania ,moich zmagań.
Pozdrawiam!!
Bardzo mi się podobają wzorki na sukience anieliny ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Miało to wyglądać odrobinę inaczej w moim zamyśle ale dopiero się uczę operować tymi wzorami:)
UsuńAleż ona pięknie wyszła !!! Mnie się takie surowe bardzo podobają. Z malowaniem sama zawsze się ociągam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
W tym przypadku chyba bym zostawiła aniołka surowego, bo prezentuje się cudownie w takiej formie i jest bardzo naturalny:-) Bardzo mi się podoba:-) Ma w sobie "to coś":-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu i Agnieszko! Na razie zostawiam go surowego, muszę nabrać odwagi żeby go pomalować i wykończyć...ja również lubie naturalne figury, nie przepadam za lakierowaniem, choć wiem że to przedłuża życie aniołom na ziemi:)
UsuńOna już bez malowania wygląda pięknie.
OdpowiedzUsuńJednak odnośnie malowania mam ten sam dylemat. Mam aniołka którego wykonałam w listopadzie i nie umiem sie za niego zabrać. Boje się, że zepsuje go swoim malunkiem.
Musze w końcu się za niego zabrać :).
Ciekawa jestem jak Twój aniołek będzie wyglądał po malowaniu :).
Zapraszam zatem do śledzenia losów tejże oto solnej damy , pozdrawiam!
Usuń